Test SKIKE R9 Wahia (also in English)

Test SKIKE R9 Wahia (also in English)

Tego brakował, tego jeszcze nie było !! Recenzja modelu R9 Wahia w wykonaniu zaangażowanego, zaawansowanego użytkownika nart biegowych oraz poprzednich modeli Skike (przed nr 9). Z ogromną przyjemnością umieszczam tekst, test, z przemyśleniami – w oryginale – od kolegi Tomka.

Tomek: Od 6 roku życia byłem związany z nartami, najpierw zjazdowe, a później – w związku z przeprowadzką w tereny pozbawione gór – wybór padł na biegówki. Przygoda z biegówkami trwałaby nadal gdyby nie globalne ocieplenie. I tak na początku roku 2014 stałem się posiadaczem modelu V8 lift, było to dla mnie o tyle istotne, że w odróżnieniu od wcześniejszego modelu V7, model V8 miał ruchomą piętę i łożyska kierunkowe, co pozwalało w miarę wiernie odzwierciedlić zachowanie narty biegowej. Wad tego rozwiązania było kilka: po pierwsze waga, dużo większa niż narty biegowej, po drugie: konstrukcja, mimo że zmodernizowana, posiadała pewne niedoskonałości. Jedna z najdotkliwszych, zaraz po wadze, była niewielka przestrzeń między zakończeniem belki a powierzchnią koła, co było przyczyną blokowania lub spowalniania jazdy poprzez zbierające się liście i błoto (tak, jeździłem po błocie…). W zasadzie od razu pomyślałem, że warto by było zrobić rolki na dużych kołach, ze zmodyfikowanymi wiązaniami. Idea była taka, aby zamiast SKIKEowego wiązania przypominającego ortezę, zamontować regularne wiązania biegowe i butóy. Ze względu na brak czasu nigdy nie zrealizowałem pomysłu polegającego na przerobieniu moich V8. Pomysł powrócił kilka tygodni temu, postanowiłem, że nie będę psuł moich V8, ale kupie jakieś stare V7 i powycinam co się da. Rozpocząłem poszukiwania dawcy do przeszczepu i wtedy ku mojej radości odkryłem nową serię skike wraz z nowym modelem R9 WAHIA

To było dokładnie to czego szukałem, prosta konstrukcja, uniemożliwiająca zapchanie liśćmi i błotem oraz możliwość przykręcenia wiązań biegowych, dowolnych, ulubionych. No i rozwiązanie ma extran bonus, w porównaniu do V8, R9 mają koła o 50mm większe i 10 mm szersze. Po krótkiej chwili zastanowienia, zamówiłem zestaw R9. Po kilku dniach oczekiwaniach otrzymałem przesyłkę zawierającą R9. Ważną informacją jest fakt, że R9 przychodzi w postaci zestawu do samodzielnego montażu. Na szczęście w zestawie są wszystkie niezbędne klucze bardzo przyzwoitej jakości.

link do filmu – https://www.youtube.com/watch?v=cdfCrkug22k&feature=youtu.be

Samo złożenie nie jest skomplikowane, natomiast jest jedna rzecz, na którą trzeba zwrócić szczególna uwagę. Rzeczą tą jest położenie wiązań na belce. Wiązania trzeba umieści maksymalnie blisko tylnego koła. Ja popełniłem ten błąd, że zamocowałem wiązania za bardzo przesunięte do przodu, efektem tego było opadanie tylnego koła podczas jazdy stylem dowolnym, a to  oznacza, że w momencie kiedy podnosiłem rolkę żeby ją przełożyć do przodu, tylne koła szurało po podłożu, co było bardzo niekomfortowe.

W zestawie są dostarczone elastyczne paski, którymi możemy dodatkowo zabezpieczyć się przed tym efektem. Niestety postanowiłem je zignorować i moja pierwsza jazda nie należała do najbardziej komfortowych. Tak więc do zapamiętania dwie rzeczy :

  • Wiązania mocujemy przesunięte maksymalnie w tył
  • Paski, warto zamocować

Jazda.

Mój poligon doświadczalny i zarazem miejscówka do SKIKEowych eskapad to Las Kabacki. Las Kabacki charakteryzuje się dużą ilością wydeptanych szerokich ścieżek. Szerokich, to znaczy takich na których można swobodnie uprawiać styl dowolny. Ze względu na to że R9 mają tylko wiązania biegowe, moją największą obawą była stabilność lub też brak stabilności. Po zapięciu rolek do butów poczułem to co za pierwszym razem po założeniu nart biegowych, czyli niezwykłą lekkość, wtedy w porównaniu do nart zjazdowych, teraz w porównaniu do poprzedniego modelu V8. Po zapięciu rolek, sztywność i stabilność wydawała się całkiem przyzwoita, jednak po pierwszych krokach, moje wrażenia były zgoła odmienne. Moje kostki krzyczały, przez głowę przebiegło kilka niecenzuralnych myśli. Kolejna myśl była już bardziej racjonalna. Opanowałem emocje, wykonałem szybką analizę sytuacji i zastanowiłem się jak rozwiązać problem. Jeszcze raz, “na sucho” przyjrzałem się w jaki sposób pracuje stopa, jak się zachowuje but. W porównaniu do V8, R9 są pozbawione “ortezy”, a to oznacza że sztywność trzeba zapewnić butem, czyli… dociągnąć mocniej sznurowadła, (ew. klamry). Moje wiązania to SNS Pilot, buty oczywiście dopasowane do tego systemu, jednak jest to model rekreacyjno turystyczny, a to oznacza, że buty są stosunkowo niskie. Dociągnięcie sznurowadeł znacząco poprawiło komfort prowadzenia rolek. Reszta zależała już tylko i wyłącznie od techniki. V8 z ortezą nieco rozleniwiają i pozwalają na swego rodzaju swobodę i duży margines błędu w technice jazdy.

W przypadku R9 musiałem się trochę spiąć, ale już po 5 km poruszałem się bardzo swobodnie i bez niepotrzebnego napięcia.  Na pewno R9 wymagają nieco więcej umiejętności niż modele fire, czy lift. Niemniej jednak po przejechaniu nieco ponad 100 km, nie mam zamiaru wracać do modelu z “ortezą”. No i jest jeszcze jeden bonus, R9 wahia są najtańszym modelem, co może stanowić swego rodzaju zachętę do większego wysiłku. 

Link do filmu z jazdy: https://www.youtube.com/watch?v=tKx0XYFoUgk&feature=youtu.be

Ps.

Tomku, jeszcze raz dziękuje za wkład, za przyczynianie się do poszerzania naszego grona użytkowników.

And the same in English:

Since I was 6 years old I have been involved in skiing, first downhill skiing, and later, in connection with moving to areas without mountains, I chose cross-country skiing. The cross-country adventure would have continued if it hadn’t been for global warming, and so in early 2014 I became a V8 lift owner, which was important to me because unlike the previous V7, the V8 had a moving heel and directional bearings to reflect the behavior of a cross-country ski reasonably faithfully. There were a few drawbacks, first of all the weight, much greater than a cross-country ski, secondly: the design, although upgraded, had some imperfections, one of the most severe immediately after the weight, there was a small space between the end of the beam and the wheel surface, which blocked or slowed down the ride through the gathering of leaves and mud (this is how I rode on mud…). I thought right away that it would be worth making a reel on big wheels, but instead of a SKIKE bindings like a bracelet, simplify the construction and use regular running bindings and shoes. Due to lack of time, I never realized the idea of rebuilding my V8. The idea came back a few weeks ago, I decided not to spoil my V8s but to buy some old V7s and cut what I could. I started searching for a transplant donor and then to my joy I discovered a new skike series with a new R9 WAHIA model. It was exactly what I was looking for, simple design that prevents clogging with leaves and mud and the possibility of screwing on the running gear bindings, any of your favorites, and one bonus, compared to the V8, the R9 has wheels 50mm bigger and wider. After a brief moment of reflection, I ordered the R9. After a few days of waiting, the box containing R9 came to me. The important information is that the R9 comes in the form of a jigsaw puzzle, which means you have to turn everything yourself. Fortunately, all necessary keys made of very good material are included in the set. The assembly itself is not complicated, but there is one thing to pay special attention to. This thing is the location of the bindings on the beam. The bindings must be placed as close as possible to the rear wheel. I made this mistake that I fixed the bindings too much in front, the result was that the rear wheel would fall when driving in freestyle. This means that when I was picking up the reel to move it forward, the rear wheels were looking at the ground, which was very uncomfortable. Elastic straps are included in the kit, which we can additionally protect ourselves from this effect. Unfortunately, I decided to ignore them and my first ride was not the most comfortable one. So there are two things to remember:

  • The bindings are fastened with a maximum of backward movement.
  • Stripes, it’s worthwhile to fix

Go, go, go.

My testing ground and also a place for SKIKE escapades is Kabaty Forest. Kabaty Forest is characterized by a lot of trampled wide paths. Wide, that is, those on which you can freely practice any style. Because R9 has only gear bindings attached, my biggest concern was stability or lack of stability. After fastening the boot rollers I felt what I felt the first time I put on my cross-country skis, which was an amazing lightness, then compared to downhill skis, now compared to the previous V8. After the rollers were fastened, the rigidity and stability seemed quite decent, but after the first steps, my impressions were quite different. My ankles were screaming, some uncensored thoughts went through my head, the next thought was more rational. I mastered my emotions, made a quick analysis of the situation and thought about how to solve the problem. Once again, „dry” I looked at how the foot works, how the shoe behaves. Compared to the V8, the R9s are without an „orthosis”, which means that the stiffness has to be provided by the shoe, that is… tighter laces (or buckles). My bindings are SNS Pilot, the boots, of course, fit this system, but they are a recreational-tourist model, which means they are relatively low. Tightening the shoelaces has significantly improved the comfort of running the rolls. The rest depended only on technique. V8s with braces slightly loose and allow for a kind of freedom and a large margin of error in the driving technique. In case of the R9 you have to buckle up a bit, but after 5 km I moved very freely and without unnecessary tension. For sure the R9 requires a bit more skills than fire or lift models. Nevertheless, after driving a little over 100 km, I have no intention to return to the model with „brace”. And there is another bonus, the R9 hesitation is the cheapest model, which can be a kind of encouragement for more effort. 

Jedna odpowiedź do “Test SKIKE R9 Wahia (also in English)”

  1. Zakupiłem te nartorolki z tych samych powodów co tu opisywane, jednak brak „ortezy” powoduje u mnie wyginanie lewej stopy na zewnątrz – następstwo starej kontuzji – co przy większej dynamice powoduje wykrzywienie buta i w następstwie obsunięcie się stopy na zewnątrz rolki lub wykrzywienie rolki na zewnątrz. Czy jest jakiś łatwy do zastosowania sposób korekty pozycji stopy? Z prawą stopą nie mam tego problemu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *